W wyniku organoleptycznych badań własnych doszedłem do wniosku, ze niektóre nalewki należy pić szybko, inne nie koniecznie. Zgodnie z postem Ćwiczenie silnej woli postanowiłem wprowadzić w życie skrywaną od dawna chęć testowania smaków po czasie... no i potestowałem.
Nalewek zawierających ziarenka lub pestki nie nie należy trzymać długo, po pewnym czasie dostają goryczki. Lepiej produkować i spożywać na bieżąco. Inną kategorią są nalewki z ziół i przypraw. Te z kolei zyskują po czasie. Moją ulubioną jest szafranówka, z każdym dniem zyskuje na smaku i zapachu. Na szczęście w Iranie kupiłem sporo szafranu więc nie grozi mi w najbliższej przyszłości posucha szafranowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz